Pasje Mostowców: Grzegorz Kopeć
26 sierpnia 2018
Impresja Grzegorza
19 listopada 2018
Pasje Mostowców: Grzegorz Kopeć
26 sierpnia 2018
Impresja Grzegorza
19 listopada 2018

Pasje Mostowców: Krzysztof KARPIŃSKI, motocykle

W cyklu wywiadów prezentujących pasje mostowców zrzeszonych w Związku Mostowców RP, przedstawiamy kolejnego pasjonata.


ZMRP O/Wielkopolski

Krzysztof KARPIŃSKI
inspektor nadzoru, projektant
BAK Karpiński & Kruczyński


Widok jeźdźca na pięknym motocyklu, ubranego w czarny skórzany kombinezon, skrytego pod lśniącym hełmem z opuszczoną blendą robi wrażenie. A co tam „w środku” słychać?

Myślę, że przede wszystkim kontakt ze światem, współobecność i wbrew pozorom ogromna otwartość. Często motocykliści postrzegani są jako hermetyczna grupa lub „banda wariatów” co wynika z faktu, że na 10 mijających Cię motocyklistów zapadnie Ci w pamięć ten jeden, który minął Cię na jednym kole lub z duża prędkością. Motocykle stały się relatywnie tanie i modne, co przyciągnęło do środowiska rzeszę młodych ludzi, nie zawsze motocyklistów, czasem po prostu posiadaczy motocykli.

Tymczasem motocyklizm to kultura,  pewne zasady i pomocna dłoń. Kiedyś, żeby spełnić marzenia i kupić jakiś „zachodni” motocykl trzeba było „zaprzedać duszę”, a dzisiaj masz kaprys to idziesz i kupujesz. W rzeczywistości prawdziwi motocykliści to ludzie otwarci na pomoc zarówno sobie wzajemnie, jak i innym. Każdy w środowisku jest równy (stary czy młody, biedny czy bogaty) na motocyklu jest Twoim kumplem Zbyszkiem a nie Panem Prezesem Zbigniewem.

Prawdziwy motocyklista zatrzyma się i pomoże jak masz awarię, a jak zabraknie benzyny to spuści i doleje do Twojego baku. Nie odmówi też jeśli zapytasz czy Twoje dziecko może dotknąć jego motocykla lub czy może na nim usiąść. Organizujemy wiele wizyt w domach dziecka, zbiórek krwi, rajdów pamięci i innych tego typu eventów. Pewną namiastką takich działań i otwartości jest także spotkanie MOTOmostowców, które nas jednoczy, ale i nie zamyka się na osoby, które „nie jeżdżą”.

Wielu z nas motocyklistów to po prostu pasjonaci, podróżnicy, odkrywcy, każdego dnia ryzykujący życie dla chwili uniesienia. To środowisko różnorodne, kolorowe a jednocześnie trwale zespolone. Wykorzystując przenośnię do zawodu porównałbym nas do betonu. Kruszywa, domieszki, woda a wszystko scalone cementem, którym w naszym przypadku są motocykle daje naprawdę solidny i piękny efekt pozwalający budować.

DSC_8411

Dlaczego akurat motocykle? Czym są dla Ciebie?

Ogólnie motocykle są niepraktyczne. W roku zdarza się zaledwie kilka dni gdy jest słońce, temp. około 20 stopni, bez wiatru czyli idealne warunki do jazdy, ale wtedy zwykle nie masz czasu wsiąść na motocykl. W pozostałe dni albo leje, albo gotujesz się w kombinezonie. Oczywiście mówi są że nie ma złej pogody a jedynie nieodpowiednio ubrani motocykliści, ale trudno mówić wtedy o komforcie.

Podobno to co najlepsze przychodzi z największym trudem i chyba coś w tym jest. Myślę, że radość z jazdy daje fakt, że na motocyklu trzeba być w pełni świadomym każdej chwili, każdego powiewu wiatru, ziaren piasku na asfalcie, temperatury, zapachu itd. Jadąc musisz zapomnieć o bujaniu w obłokach, musisz być w pełni świadomym, a tym samym w pełni konsumować życie.

Św. P. Prof. Ryżyński powiedział kiedyś, że „mosty to ciekawość co jest po drugiej stronie”. Dla mnie motocykle to otwarte okno na świat, które pozwala tę ciekawość częściowo zaspokoić. To owa ciekawość popycha nas do postępu, do prób do nowych doświadczeń. Wiem, że ktoś kto nigdy nie doświadczył uczucia towarzyszącego motocykliście gdy jedzie wiosną opustoszałą drogą wśród kwitnących pól rzepaku nie zrozumie o czym mówię. Czasem spotykam ludzi, którzy kiedyś byli przeciw motocyklom, a po jednej czy dwóch przejażdżkach zaczynają inaczej patrzeć na świat i wtedy stwierdzam, że jednak „jakoś” to działa .

Jesteś pomysłodawcą i organizatorem przedsięwzięcia pod nazwą Motocyklowe Spotkania Mostowców „MOTOMOSTOWCY – ludzie z pasją”. W roku bieżącym odbyła się już jego 8 edycja. Jako spiritus movens tego ruchu mógłbyś nam przybliżyć jego genezę?

Jest tak, że jak długo nie jeździsz na motocyklu to masz „głód”. Kiedyś czytałem wyniki badań naukowych, które wskazywały, że pokazanie zdjęcia motocykla motocykliście wyzwala podobne emocje jak pokazanie zdjęcia narkotyku narkomanowi. Ten największy głód kontaktu ze światem z perspektywy motocyklowego siodła pojawia się zimą i tak jednego wieczora pomyślałem, że nie będę stał w miejscu, ale zrealizuje to co od pewnego czasu chodziło mi po głowie i połączę swoją pasję zawodową z prywatną i tak właśnie zrodziła się idea MOTOmostowców.

Słyszałem podczas innych spotkań , że jest kilka osób, które podzielają moją pasję. Wiedziałem, że motocykliści nie zawiodą i ktoś przyjedzie na pewno. Pomyślałem sobie, że będzie kila osób, było ponad 30. Teraz chętnych jest znacznie więcej niż miejsc, ale chciałbym zachować możliwie kameralny charakter imprezy, żeby można było z każdym porozmawiać. Gościliśmy już uczestników właściwie ze wszystkich zakątków Polski a tym samym ze wszystkich oddziałów ZMRP, a nawet z Niemiec, Turcji i Włoch.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przeglądając Waszą  profesjonalnie prowadzoną stronę internetową można zobaczyć jak dużym wyzwaniem organizacyjnym jest coroczne spotkanie MOTOmostowców. Dodatkowo dbałość o oprawę (piękne znaki graficzne, banery, koszulki) dopełnia obraz tego mostowego święta.

Musze się przyznać, że jestem perfekcjonistą (żona twierdzi, że jestem pedantyczny) (śmiech). Staram się dbać o każdy szczegół, słuchać ludzi. Zawsze staram się robić rzeczy na 100% to powoduje niestety wieczny brak czasu. Oczywiście przedsięwzięcie zrobiło się na tyle duże, że pomagają mi też inne osoby, przede wszystkim moja żona i przyjaciele.

Jak wiadomo każda inicjatywa wymaga też finansowania. Szczęśliwie z roku na rok udaje się pozyskać sponsorów, którym jestem ogromnie wdzięczny. Część z nich jest z nami od początku, część z różnych powodów zrezygnowała, ale w ich miejsce pojawili się nowi. Aby dotrzeć do ludzi z informacją z pomocą przychodzi nam też patronat medialny.

Rozumiem, że pomimo tak dużego zaangażowania w przygotowanie, organizację i podsumowanie cyklicznych spotkań znajdujesz czas na rodzinę i pracę zawodową.

Tak naprawdę największą część życia zabiera mi praca zawodowa, którą po prostu lubię. Wolne chwile spędzam na pracy w domu, motocyklu, podróżach. Organizacja MOTOmostowców jest dodatkowym zajęciem –  zwykle przez okres od grudnia do czerwca.

Od tego roku w logo MOTOMOSTOWCÓW oprócz „ludzi z pasją” pojawiło się hasło: „ pasję mamy w genach”. Czyżby zaczęło rosnąć „nowe” pokolenie MOTOmostowców?

Hasło zostało dodane z uwagi na motyw genotypu z łańcucha motocyklowego, który pojawił się w tym roku. W trakcie tych 8 lat faktycznie powstała jedna nowa rodzina z uczestników, i mają cudownego synka. Części osób w międzyczasie urodziły się dzieci. Część po prostu zaczęła je zabierać na spotkanie i dzięki temu jest szansa, że w kimś zakiełkuje ta pasja do mostów lub motocykli albo jednego i drugiego razem. 

Coś chciałbyś dodać na koniec?

Przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować, za możliwość podzielenia się swoimi doświadczeniami. Rozmowa z nami, o nas motocyklistach pozwala przybliżyć i uświadomić ludziom, że w tym całym motocyklizmie nie chodzi tylko o prędkość, adrenalinę i zabawę kosztem niebezpieczeństwa swojego i innych, ale ma to zdecydowanie głębszy sens.

Dziękuję

Rozmawiał  S. Łukasik

E62AE1D4-D7AB-4794-989E-A31A92D32A4A